Smoczek zapewnia małemu dziecku realizację potrzeby ssania i bywa bardzo pomocny w pierwszych miesiącach życia. Kiedy przestaje być potrzebny i jak przestać go stosować? Odpowiedź bywa znacznie prostsza niż realizacja. Istnieje jednak kilka sprawdzonych sposobów.
Smoczek zazwyczaj staje się pierwszym przyjacielem małego dziecka. Kiedy jest obok, wszystko staje się łatwiejsze. I płakać się nie chce, i samotnie się maluch nie czuje. Łatwiej jest zrobić z nim pierwszy krok, przeżyć pierwszą obecność w żłobku czy u niani. No i zasnąć… bo ze smoczkiem sen prędzej przychodzi. Kiedy najlepiej rezygnować ze smoczka i jak to zrobić?
Kiedy smoczek staje się niepotrzebny
Jest równie wielu zwolenników, co przeciwników smoczków. Są również tacy, którzy w ogóle nie biorą ich pod uwagę przy kupowaniu wyprawki dla malucha. Wolą, żeby dziecko nie wspomagało się żadnymi pomocami i dorastało zupełnie naturalnie. W takim przypadku dziecko będzie ssało paluszek, pierś lub inne napotkane przedmioty.
Są również zwolennicy, którzy bronią smoczków najmocniej jak potrafią i nie wyobrażają sobie dnia bez tego dziecięcego przyjaciela. Przychodzi jednak zawsze czas, że trzeba z niego zrezygnować. Powodów jest wiele, ale podstawowym wydaje się być ten, że smoczek może prowadzić do wad zgryzu.
Owszem, producenci prześcigają się w produkcji coraz to nowszych modeli, odpowiednio profilowanych i dostosowanych do wieku. Każdy smoczek jest innej wielkości, twardości i kształcie. Na rynku dostępne są modele dla maluchów, które dopiero co przyszły na świat, jak również inne, dla tych pośrednich i zupełnie dużych dzieci. Forsuje się również sprzedaż dla dzieci, w wieku w którym nie powinny już potrzebować takiego typu uspokajacza.
I te właśnie większe dzieci, kilkunastomiesięczne czy nawet kilkuletnie, powinny już obyć się bez smoczka, który w tym wieku może być dla nich nawet zagrożeniem. Ostre ząbki mogą bez problemu nadgryźć silikon, który dziecko może połknąć, a efekty takiego zdarzenia mogą być zgubne w skutkach. Często matki dłużej karmiące dzieci piersią dobrze się o tym przekonują.
Kto powinien podjąć decyzję by odstawić smoczek
Decyzję o tym, by rezygnować ze smoczka podejmują zazwyczaj rodzice, którzy wybierają moment ich zdaniem najodpowiedniejszy. Czasami jednak zdarza się tak, że ten istotny punkt zwrotny w życiu ich dziecka, wyznacza sytuacja z życia dziecka sąsiadki, przyjaciółki, kuzynki czy siostrzenicy. Bo on, czy ona, mogła poradzić sobie bez smoczka, więc i moje dziecko da radę.
Nie zawsze jednak ta decyzja przynosi zamierzony rezultat. Dlaczego? Bo dziecko nie jest jeszcze gotowe na taki krok. Czasami warto zaczekać i spróbować odstawić smoczek nieco później. Najlepszym rozwiązaniem będzie przyglądanie się reakcjom dziecka i szukanie momentu według własnego wyczucia.
Jak zacząć?
Bardzo często rezygnacja ze smoczka przebiega w sporych bólach. Szczególnie jeśli dziecko ma w tym temacie wiele do powiedzenia i jest tak bardzo przywiązane do swojego przyjaciela, że nie rozstaje się z nim nawet na chwilę. Dobrym sposobem, by w ogóle zacząć może być metoda „na pożyczenie”. W ten sposób dozujemy dziecku przyjemność ssania smoczka i stopniowo je odzwyczajamy.
Doskonałym wstępem będzie opowiedzenie bajeczki, np. o myszce, która za dnia zabiera smoczek i zanosi go swoim dzieciom, które bardziej go potrzebują, bo są mniejsze. Wieczorami przynosi go ponownie, ale z samego rana znów sobie pożycza. W ten sposób dziecko odzwyczaja się od smoczka pomału, korzystając z niego coraz rzadziej. Zauważa, że i bez niego potrafi sobie poradzić, a kiedy przytrafi się mu jakaś przykra historia lepszym pocieszeniem, niż smoczek może być buziak od mamy.
A może bardziej radykalnie
Są rodzice, którzy uważają, że powinno się rezygnować ze smoczka tak zwanym ostrym cięciem – dosłownie. Nagle ginie on w czeluściach kosza na śmieci, spłukuje się go w toalecie albo po prostu rozpływa się w powietrzu. Można kontynuować historię o myszce, która jednak pewnego dnia nie przynosi smoczka na noc, bo jej dzieci nie chciały go oddać, lub wysłać go smoczkową pocztą, wkładają uprzednio do zaadresowanej odpowiednio koperty.
A może by tak handel wymienny? W zamian za smoczek, mama sprezentuje maluszkowi jakiś ciekawy prezent. Próbować można na różne sposoby, na przykład odcinając końcówki ale pewne jest jedno. Jeżeli już zdecydujesz się podjąć ten krok, nie rezygnuj z danej sobie obietnicy. Musisz być konsekwentny w swych działaniach, a w końcu osiągniesz zamierzony efekt.
Jeżeli macie jakieś interesujące rozwiązanie tego problemu i chcielibyście się nim podzielić? Chętnie zobaczymy Wasze sugestie poniżej w polu komentarzy. Serdecznie zapraszamy do dyskusji!